Commentarii - Spotkania ze starożytną Grecją. Część 1. Ateńskie wzgórza
9.01.2025 r.
Anna Wojciechowska
Spotkania ze starożytną Grecją. Część 1. Ateńskie wzgórza
Gdy Zbigniew Herbert po raz pierwszy jechał do Aten, całą jego świadomością zawładnął Akropol: „Nie ma na świecie – pisał w Labiryncie nad morzem – budowli, która tak trwale okupowała moją wyobraźnię”. W drodze z Pireusu do miasta dostrzegł go nagle wśród rzędu „domów, magazynów, niechlujnych składów i sklepów przykrytych białym pyłem”. Widok ten zrobił na nim wielkie wrażenie: „I nagle nad wąską uliczką, zupełnie niespodziewanie, wysoko w górze – on!”. Akropol znajduje się na krótkiej liście każdego turysty, niewielu jednak wspina się na okoliczne wzgórza – Areopag i Pnyks – dla nich samych, nie dla widoków, które się z nich roztaczają.
Podczas wycieczki uczniów klasy klasycznej do Aten w 2023 roku po raz pierwszy zobaczyliśmy Akropol wieczorem, a właściwie nocą. Po rozlokowaniu się w hotelu poszliśmy na spacer w stronę placu Monastyraki, przecinając po drodze ulice Likurga, Sofoklesa, Eurypidesa, przechodząc obok agory rzymskiej i Wieży Wiatrów. Już stąd widok Akropolu zrobił na nas wielkie wrażenie. Potem – im wyżej się wspinaliśmy – tym wyraźniej widzieliśmy jego świątynie, i rozpoznawaliśmy je z łatwością. Rok później wieczorny spacer zaprowadził nas na Areopag. Stojąc tam w ciemności, mimowolnie kierowaliśmy oczy na wzgórze Ateny. Nikt nie pamiętał, że Areopag to miejsce szczególne, że tu miał się odbyć sąd nad matkobójcą Orestesem, że wzgórze odegrało ważną rolę w historii Aten, że św. Paweł… – jak wszyscy wokół patrzyliśmy tylko na pięknie oświetlone Propyleje. W kolejnych dniach poświęciliśmy Areopagowi rzecz jasna więcej uwagi.
Wieczorny spacer w okolicach Akropolu (maj 2023), fot. Anna Wojciechowska.
Najpiękniejszy widok na Akropol jest z Pnyksu. Jest właśnie taki, do jakiego przyzwyczaiły nas dziesiątki ilustracji i map zamieszczonych w podręcznikach, albumach i w Internecie: na pierwszym planie Propyleje, obok świątynia Ateny Nike – malutka, prawie niewidoczna na tle jasnych kamieni wzgórza, po prawej stronie ruiny Partenonu, po lewej – Erechtejonu.
Widok ze wzgórza Pnyks, fot. George E. Koronaios, Creative Commons BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=84960761 (dostęp: 2.01.2025).
Gdy tu przyszliśmy, stanęliśmy pod oliwkami, którymi obsadzono Pnyks, by podziwiać widoki. W końcu jednak wyciągnęliśmy mapy, plany i notatniki. Byliśmy w miejscu obrad obywateli, którzy tutaj głosowali, korzystali z wolności słowa, zabierali głos, zgłaszali propozycje, popierali albo zwalczali wnioski innych. Tu zapadały uchwały, które obowiązywały całą wspólnotę. Trochę trudno wyobrazić sobie, jak oni wszyscy mogli się pomieścić na tak niewielkim wzniesieniu, gdy decydowali w sprawach wyjątkowych, takich jak ostracyzm, a warunkiem ważności tej procedury była przecież obecność przynajmniej sześciu tysięcy obywateli. Odchodząc, zrobiliśmy sobie zdjęcie na tle świątyń Akropolu…
Plany… (maj 2024), fot. Anna Wojciechowska.
Na sam zaś Akropol weszliśmy od strony Teatru Dionizosa, zatrzymując się dłużej najpierw obok ruin asklepiejonu, potem nad Odeonem Herodesa Attikusa, a potem skręciliśmy ku Propylejom. Wszystko było tak, jak pisał Pauzaniasz w swoich Wędrówkach po Helladzie: „Na Akropol jest tylko jedno wejście. Drugiego Akropol nie ma, gdyż jest stromym urwiskiem […]. Propyleje mają pułap z białego marmuru. Na prawo od Propylejów wznosi się świątynia Nike Apteros, tj. Bezskrzydłej. Stamtąd można dojrzeć morze….” (przeł. Janina Niemirska-Pliszczyńska). Potrzebowaliśmy dużo czasu, żeby z planami w ręku obejść wzgórze, ustalić, gdzie było wejście do Partenonu, gdzie świątynia, którą zniszczyli Persowie, gdzie oliwka, którą podarowała mieszkańcom Atena, gdzie była Pinakoteka. I jeszcze spojrzeć w dół, w stronę teatru Dionizosa, Odeonu, Agory, Olimpiejonu i Bramy Hadriana.
Oliwka pod Erechtejonem (maj 2024), fot. Anna Wojciechowska.
Wielu nie wyobraża sobie zwiedzania Aten bez wizyty na dwóch znacznie wyższych niż Areopag i Pnyks wzgórzach Likavittos i Filopapposa: panorama jest tu szersza i pełniejsza, Zatoka Sarońska w całej okazałości, widać także Stadion Kalimarmaro wzniesiony na ruinach budowli Likurga. A jednak na Pnyksie i Areopagu czujemy oddech historii i mitologii. To wystarczy, by podczas kolejnych podróży do Aten, idąc na Akropol, nigdy ich nie pominąć.